Kredyt po rozwodzie
W czasie lawinowo zwiększającej się liczby rozwodów w Polsce, narasta również powszechny społecznie problem zobowiązań zaciągniętych przez były małżonków. Tak jak po rozwodzie nie możemy pozostawić dzieci samych sobie bez pieniędzy od rodziców, tak i wszelkie wspólnie wzięte kredyty nadal są obowiązkiem obu stron. Choć rozwody są bolesne i często najchętniej nie chcielibyśmy widzieć drugiej strony na oczy, to pożyczki pozostają. Szczególnie kredyty hipoteczne są paradoksalnie często mocniejszymi więzami łączącymi partnerów, aniżeli przysięga małżeńska. Kredyt po rozwodzie musi zostać przez rozwodników bardzo szybko wzięty na tapet. Wspólne ustalenie źródła pokrywania rat, oraz ich wysokości to rzecz którą należy zająć się na samym początku.
Nie zrobi bowiem za nas tego bank. Pożyczkodawca w żadnym stopniu nie jest zainteresowany w partycypowaniu, czy mediacji z byłą parą. Dla banku wspólny kredyt jest wspólnym kredytem niezależnie od stanu cywilnego. Od początku do samego końca jedyne argumenty jakie są przyjmowane do wiadomości – to zapłacenie raty. W jaki sposób – ustalcie sami. Instytucja bankowa nie będzie również rozróżniała statusu majątkowego mężczyzny i kobiety, historii kredytowej ani żadnych innych spraw. Jeśli wpłata nie pojawi się na czas na rachunku, wówczas rozpocznie ściąganie ich od obu osób w równym stopniu.
Negocjacje przy kredycie po rozwodzie
Beznamiętny kompromis musi być podstawą negocjacji porozwodowych w sprawie spłaty zaciągniętych zobowiązań. Nie możemy pozostawić tego samemu sobie, ani na początku, aż do ostatniej raty kredytu. Zdarza się bowiem tak, że jedna ze stron bierze na siebie większą część, jako że przykładowo w większym stopniu korzystała z tych pieniędzy. Niekontrolowanie na bieżąco stanu spłaty może wtedy być zaskoczeniem. Osoba płacąca mniejszy wkład pomimo stałych i regularnych opłat swojej części – może mieć zajęte konto, lub dostać wezwanie do zapłaty. Najczęstszym problemem jest niewypłacalność byłego współmałżonka.
Niestety wtedy pojawia się największy demon szczególnie wieloletnich kredytów hipotecznych. Przez nieraz dziesiątki lat po rozwodzie sytuacja finansowa potrafi zmienić się diametralnie. Dawne ustalenia przestają mieć znaczenie. Jeśli w najgorszym wypadku jedna ze stron stanie się całkowicie niewypłacalna, druga przejmie niejako w sposób naturalny obowiązek spłaty całej reszty, który może być nie do udźwignięcia.
Na szczęście jest na to kilka sposobów zaradczych. Przy wieloletnich kredytach hipotecznych najprościej będzie poświęcić wspólnie zakupione mieszkanie i spieniężyć na chociażby częściową spłatę kredytu lub przeznaczenie na wspólny rachunek, z którego na bieżąco będą opłacane raty. Przy nie do końca popsutych relacjach można się również zdecydować na wynajęcie owej nieruchomości i zyski przeznaczać na spłatę zobowiązań. Wszystko powinniśmy również zabezpieczyć stosownymi umowami podpisanymi notarialnie.